Test zegara wzorcowego i re-clockera z wejściem USB i z wejściem referencyjnym Mutec MC-3+USB w The Ear

Test zegara wzorcowego i re-clockera z wejściem USB i z wejściem referencyjnym Mutec MC-3+USB
Autor i źródło recenzji: Jason Kennedy, The Ear, luty 2024 r.
Oryginał można przeczytać TUTAJ.
W przeszłości miałem okazję korzystać z zalet reclockerów. Mały Ideon 3R USB Renaissance MkII okazał się niezwykle inspirującym urządzeniem w swojej kategorii cenowej, zaś Innuos PhoenixUSB zdobył miano jednego z największych hitów 2020 roku. Co więcej, zachęciłem znajomego – właściciela potężnego systemu Kii Three/BXT – do zastosowania PhoenixUSB pomiędzy swoim serwerem/streamerem Melco a zestawem głośników. Efekt był znakomity.
Kiedy więc usłyszałem o Mutec MC3+ USB, moje zainteresowanie wzrosło. To wszechstronnie wyposażony reclocker w rozsądnej cenie, kompatybilny z większością wejść i wyjść wykorzystywanych w cyfrowym audio. Dodatkowo oferuje możliwość rozbudowy o zewnętrzny zegar wzorcowy, co czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym rozwiązaniem.
Czym właściwie zajmuje się reclocker? Otóż wszystkie sygnały cyfrowe opierają się na zegarze, aby zachować synchronizację. Gdy przesyłasz sygnał cyfrowy z transportu lub streamera do przetwornika cyfrowo-analogowego, sygnał taktujący jest przenoszony wraz z sygnałem audio. Reclocker działa dokładnie tak, jak sugeruje jego nazwa – w tym przypadku usuwa istniejący sygnał zegara i zastępuje go bardziej precyzyjnym, opartym na zegarze referencyjnym, który przewyższa dokładnością zegar w źródle transmisji. Efektem jest zmniejszenie jittera, czyli zniekształceń czasowych – jednego z największych wrogów wysokiej jakości dźwięku w cyfrowych systemach audio.
Mutec MC3+ USB oferuje dodatkowe korzyści. Zapewnia izolację galwaniczną, co minimalizuje przenoszenie szumów, szczególnie uciążliwych w przypadku komputerów podłączonych przez USB. Co istotne, nie zmienia częstotliwości próbkowania, ale umożliwia konwersję sygnałów DSD/DoP (w zakresie od 64 do 256) na PCM. Urządzenie wyposażono w liczne wejścia i wyjścia, co pozwala mu pełnić funkcję koncentratora dla wielu źródeł audio. To czyni go wszechstronnym i wydajnym narzędziem dla wymagających systemów cyfrowych.
Mutec MC3+ USB naturalnie wyposażono w wysokiej klasy wbudowany zegar taktujący o niezwykle niskim poziomie zniekształceń jitter, który można wykorzystać z dowolnymi komponentami systemu, o ile da się je odpowiednio podłączyć. Jeśli odtwarzacz strumieniowy lub przetwornik cyfrowo-analogowy posiada złącze synchronizacji zegara na BNC, możliwe jest podłączenie go do MC3+ USB i zapewnienie, że cały łańcuch cyfrowy będzie działał w oparciu o ten sam zegar referencyjny.
Firma Mutec specjalizuje się w produkcji sprzętu studyjnego, gdzie standardem jest stosowanie jednego zegara głównego do synchronizacji wszystkich urządzeń cyfrowych. W przypadku systemów odtwarzania w warunkach domowych tylko niewielka liczba źródeł i przetworników cyfrowo-analogowych oferuje możliwość podporządkowania ich pracy zewnętrznemu zegarowi głównemu. To sprawia, że MC3+ USB wprowadza do świata audiofilskiego technologię szeroko stosowaną w profesjonalnych środowiskach, podnosząc jakość dźwięku na zupełnie nowy poziom.
Mutec MC3+ USB, wyposażony w aż 37 diod LED, może początkowo wydawać się przytłaczający dla audiofilów przywiązanych do filozofii „mniej znaczy więcej”. Na szczęście istnieje możliwość wyłączenia większości z nich – wystarczy odnaleźć odpowiedni fragment w instrukcji obsługi. Ustawienie urządzenia w preferowanej konfiguracji również nie sprawia większych trudności, zwłaszcza jeśli skorzysta się z przygotowanych przez Coherent Systems schematów, które w prosty sposób wyjaśniają znaczenie poszczególnych kontrolek. To rozwiązanie okazuje się bardziej intuicyjne niż tradycyjne czytanie instrukcji.
Przedni panel tego kompaktowego urządzenia zawiera jedynie dwa przyciski, a na tylnym znajduje się wyłącznie przełącznik zasilania. Wybór odpowiedniego trybu działania sprowadza się do wskazania pionowego układu, który chcesz zmodyfikować, za pomocą przycisku „Menu” oraz przełączania między dostępnymi opcjami za pomocą przycisku „Select”. Prostota obsługi w połączeniu z funkcjonalnością sprawia, że MC3+ USB szybko staje się intuicyjnym narzędziem, mimo początkowego wrażenia złożoności.
Czas jest wszystkim
Dla miłośników modyfikacji dźwięku godziny spędzone na eksperymentach z upsamplingiem i formatami mogą być źródłem niekończącej się zabawy. Jednak ci, którzy chcą po prostu poprawić jakość dźwięku ze swojego cyfrowego źródła, mogą skorzystać z prostszego rozwiązania – wyłączyć oversampling, korzystać z wbudowanego zegara i podłączyć transport lub streamer do MC3+ USB za pomocą wejść SPDIF lub USB, a następnie przesłać sygnał do przetwornika cyfrowo-analogowego poprzez jedno z wyjść SPDIF.
Swoje testy rozpocząłem, umieszczając MC3+ USB pomiędzy kablem USB z mojego mini streamera Lumin U2 a kablem AES prowadzącym do przetwornika cyfrowo-analogowego Bricasti M1S2. Już to połączenie – bez dodatkowych urządzeń w torze – jest imponujące, ale MC3+ USB pokazał, że istnieje zaskakująco dużo informacji, które mogą zostać „odkryte” dzięki jego zastosowaniu.
Najbardziej zauważalne zmiany dotyczyły dynamiki. Dźwięk zyskał więcej mocy i energii, mimo że poziom głośności pozostał ten sam. To, co urządzenie osiąga, to pozorne zwiększenie postrzeganego zakresu dynamiki, co sprawia, że każdy utwór muzyczny nabiera życia. Efekt jest elektryzujący, szczególnie przy wysokiej jakości nagraniach, i ukazuje prawdziwy potencjał cyfrowego audio.
Scena dźwiękowa ulega znaczącej poprawie, zyskując na solidności i trójwymiarowości. Nuty nabierają głębi i wyrazistości, co sprawia, że bez MC3+ USB brzmią niemal płasko. Można to przypisać bardziej precyzyjnemu taktowaniu. Gdy zegar działa zgodnie z oczekiwaniami, każdy dźwięk staje się lepiej rozdzielony i zdefiniowany, a jego struktura harmoniczna wybrzmiewa pełniej i bardziej naturalnie.
Na przykład linia basu na albumie Soothing Laury Marling staje się lepiej zbalansowana względem wokalu i smyczków, a cała scena muzyczna nabiera klarowności i otwartości, typowych dla nagrań w wysokiej rozdzielczości. Odtworzenie nowszego nagrania, War Paint (Reading the Air) Jana Banga, ukazuje wokal o niemal hiperrealnej obecności. Można wychwycić subtelne efekty studyjne, ale nie przeszkadzają one w odczuciu, że artysta znajduje się w pokoju, w bliskim kontakcie ze słuchaczem. MC3+ USB w znaczący sposób podnosi realizm i dokładność przekazu dźwiękowego.
Wypróbowałem również MC3+ USB, umieszczając go pomiędzy transportem SACD/CD Bricasti M19 a przetwornikiem M1S2 DAC, korzystając z kabli AES zarówno na wejściu, jak i wyjściu reclockera. Gdy tylko z głośników popłynęły pierwsze dźwięki koncertu Keitha Jarretta w Carnegie Hall, akustyka tej legendarnej sali pojawiła się wokół fortepianu niczym za sprawą magii. Mutec wydaje się skutecznie obniżać poziom szumów, co pozwala usłyszeć wszystkie subtelne detale, które definiują charakter przestrzeni akustycznej – to prawdziwe wrażenie bycia na widowni.
Dzięki temu urządzeniu można wychwycić drobne szczegóły, które czynią występ niezwykle realistycznym i namacalnym. Atmosfera sali koncertowej, delikatny pogłos, a nawet dźwięki stąpania po scenie splatają się w jedną całość, przenosząc pełny wpływ występu do pokoju odsłuchowego. To doświadczenie przypomina niemal przeniesienie się w czasie i przestrzeni, w sam środek wyjątkowego wydarzenia muzycznego.
Dalsze odsłuchy i eksperymenty ujawniły, że MC3+ USB wywiera uspokajający wpływ na dźwięk, prezentując muzykę w pozornie wolnej od zniekształceń formie. Jednocześnie precyzyjnie odsłania wszelkie szczegóły niskiego poziomu, które sprawiają, że brzmienie staje się tak pociągające i realistyczne. Porównałem go z Denafrips Iris DDC, który również jest reclockerem w swoim rdzeniu. Denafrips wydał mi się ciemniejszy w prezentacji, co sprawiało, że Mutec brzmiał bardziej żywo. Jednak Denafrips nie był w stanie dorównać MC3+ USB pod względem szczegółowości i precyzji czasowej, co jednoznacznie przemawia na korzyść droższego urządzenia.
Denafrips sprawiał wrażenie dostrojonego tak, by przypodobać się gustom audiofilów, podczas gdy Mutec reprezentował profesjonalny styl prezentacji, bardziej odkrywczy i neutralny. Taka charakterystyka Muteca jest szczególnie cenna, z wyjątkiem przypadków, gdy odtwarzamy mocno skompresowane lub surowe nagrania.
Największą siłą MC3+ USB jest jednak jego precyzja czasowa. To nie tylko perfekcyjne odtworzenie rytmicznego stukania stopami, ale przede wszystkim uchwycenie interakcji między muzykami i subtelnych przerw między nutami. Mutec działa z niesamowitą szybkością, startuje i zatrzymuje się z lekkością rtęci, nie rozmywając nawet najbardziej wymagających transjentów. To urządzenie, które pozwala odkryć muzykę w całej jej złożoności i pięknie.
Zegar główny Ref10 Nano
Dystrybutor Nunu dostarczył również zegar główny Ref10 Nano oraz kable Coherent Systems 75 Ohm, aby przetestować ich współpracę z MC3+ USB. Ref10 Nano to najtańszy zegar słowny 10 MHz w ofercie Muteca, wyposażony w cztery galwanicznie izolowane wyjścia – dwa o impedancji 50 Ohm i dwa o impedancji 75 Ohm, wymaganej do połączenia z MC3+ USB. Urządzenie posiada wbudowany zasilacz impulsowy, ale można je także zasilać za pomocą oddzielnego zasilacza prądu stałego.
Dodanie RRef10 Nano do systemu przynosi efekty zgodne z oczekiwaniami. Zegar wyraźnie podnosi subtelność i wyrafinowanie taktowania, co można porównać do aktualizacji na znacznie droższy przetwornik cyfrowo-analogowy. Dźwięk staje się bardziej kontrolowany i swobodny, eliminując resztki pośpiechu lub napięcia, które mogły być wcześniej odczuwalne. Ref10 Nano redukuje elementy niemuzyczne, skupiając się na czystości i precyzji sygnału.
Efekt jest szczególnie wyraźny w utworach takich jak „Dry Cleaner from Des Moines” Joni Mitchell. Dzięki Ref10 Nano perkusja brzmi czystsze, bardziej wyraźnie i z większą zwartością. Dźwięk zyskuje na sprężystości i przejrzystości, wnosząc jeszcze więcej muzykalności i realizmu do każdej nuty.
Z ciekawości usunąłem streamer z systemu i umieściłem zestaw Mutec pomiędzy wyjściem USB serwera Melco a wejściem AES w przetworniku cyfrowo-analogowym Auralic Vega G2.2, korzystając z JPlay do sterowania odtwarzaniem z Melco. W przeszłości wyjście USB na tym serwerze/streamerze brzmiało dość płasko, brakowało mu zarówno umiejętności obrazowania, jak i synchronizacji, a dźwięk był znacznie lepszy, gdy podłączony był do streamera za pośrednictwem wyjścia sieciowego. Jednak ominięcie streamera przyniosło zupełnie nową jakość. Zyskaliśmy dodatkowy stopień spokoju, jeszcze bardziej spychając hałas w tle, co zaowocowało dźwiękiem, który był wręcz ekscytujący, z trójwymiarową precyzją, którą trudno osiągnąć. Dzięki doskonałym nagraniom poczułem się, jakbym był w samym sercu wydarzeń – tak żywo, że wystarczyło zamknąć oczy, by poczuć się w pełni zanurzonym w dźwięku.
Spędziłem świetny czas, eksperymentując z różnymi wzmacniaczami i kolumnami, a także przy użyciu interkonektów Arran od Atlasa. Cyfrowy front systemu dostarczał tak bogatej muzyki, że momentami brzmienie było wręcz niewiarygodne. Głębia tonalna, obrazowanie oraz precyzyjny timing zapewniały wyjątkową jakość odsłuchu, dając pełną satysfakcję i rozrywkę na najwyższym poziomie.
Ostatnią rzeczą, którą wypróbowałem, było zastosowanie oddzielnego zasilacza w zegarze Ref10 Nano, który działa na napięciu 15 V, co umożliwiło użycie M2Tech Van Der Graaf MkII do tego celu, przynajmniej gdy Nunu przygotował odpowiedni przewód połączeniowy. Zastąpienie wbudowanego zasilacza sieciowego naprawdę wysokiej jakości zewnętrznym zasilaczem tej samej klasy przyniosło zauważalne korzyści. Nie tylko poprawił się timing, który stał się bardziej precyzyjny, ale także kontrast tonalny i dynamiczny. Zaskakujące było to, że niemal wszystko stało się bardziej rozdzielcze i przejrzyste. Odmierzanie czasu jest fundamentem muzyki, a lepsze zasilanie wyraźnie przekłada się na dokładniejszy zegar, co w rezultacie podnosi jakość dźwięku.
Podsumowanie
Coraz bardziej przekonuję się, że reclockery na poziomie Mutec MC3+ USB oferują coś wyjątkowego dla użytkowników muzyki cyfrowej, czego żaden inny komponent w tej cenie nie jest w stanie dostarczyć. Jeśli masz dobre źródło cyfrowe i oddzielny przetwornik cyfrowo-analogowy, zdecydowanie warto wypróbować to urządzenie. Ref10 Nano to wisienka na torcie, która wnosi wyrafinowanie i precyzję, tworząc niezwykle wciągający efekt w odkrywczym systemie. Komponenty Mutec, choć stworzone z myślą o studiach, nie mają eleganckich aluminiowych obudów ani zdobionych elementów sterujących, co sprawia, że są znacznie bardziej przystępne cenowo, ale mimo to dostarczają dźwięk w sposób potężny i skuteczny. W wysokiej klasy systemie streamingowym, połączenie tych urządzeń działa jak paliwo rakietowe. Będę musiał kupić przynajmniej jedno z tych urządzeń, chociaż przyznam, że nie przepadam za dokonywaniem kolejnych zakupów sprzętu hi-fi.


