Test wolnostojących zestawów głośnikowych Wilson Audio Sabrina V w HiFi News

Recenzja wolnostojących zestawów głośnikowych Wilson Audio Sabrina V
Autor i źródło recenzji: Mark Craven, HiFi News, wrzesień 2025 r.
Oryginał można przeczytać TUTAJ.
W całym alfabecie, jak i w systemie rzymskim, litera V poprzedza X — można by więc przypuszczać, że model Sabrina V od Wilson Audio to wersja uproszczona w stosunku do SabrinyX [HFN, grudzień 2020], będącej z kolei rozwinięciem oryginalnej Sabriny [HFN, sierpień 2015]. Nic bardziej mylnego: Sabrina V to gruntownie przeprojektowana i unowocześniona wersja modelu X — z nowymi, udoskonalonymi komponentami, odświeżoną stylistyką oraz wyraźnie wyższą ceną.
Podczas gdy SabrinaX startowała z poziomu nieco poniżej 21 500 funtów, cena wyjściowa nowej Sabriny V to już 32 998 funtów. Tym samym model ten trafia na rynek, gdzie konkurencja jest wyjątkowo mocna — szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że to najmniejsza i najprzystępniejsza cenowo kolumna wolnostojąca w ofercie Wilson Audio. Do flagowych konstrukcji, takich jak Chronosonic XVX, dzieli ją przepaść — zarówno pod względem gabarytów, jak i ceny, która w ich przypadku wchodzi już w rejony „na zapytanie”. Na szczęście — przynajmniej z estetycznego punktu widzenia — Sabrina V, choć wyraźnie wyróżniająca się stylistycznie, prezentuje się znacznie bardziej klasycznie niż futurystyczne, przypominające hybrydę Mechatrona i Transformersów, topowe modele marki.
Stylizowana na zwężającą się ku górze piramidę Sabrina V jest nieco wyższa, bardziej elegancka i subiektywnie mniej „pudełkowata” niż poprzednia SabrinaX. W palecie standardowej „WilsonGloss” znajdziemy kolory: Galaxy Grey, Quartz oraz Carbon. Za dopłatą 5% dostępne są wersje „Upgrade”: Ivory, Diamond Black i Crimson Satin. Producent oferuje także 11 perłowych wykończeń – od Saffron po Blue Orchid – a ponadto istnieje możliwość zamówienia kolumn w kolorze niestandardowym z palet RAL, PANTONE czy katalogów lakierów samochodowych (za dodatkową opłatą). Egzemplarz testowy Sabriny V wykończono w indywidualnie dobranym kolorze Rubellite Red Metallic (inspirowanym lakierem Maybacha), który przypomina ciemny odcień żurawiny i oberżyny.
Pod efektowną powłoką lakierniczą skrywają się obudowy wykonane z kompozytów własnej produkcji Wilson Audio – specjalnie dobranych polimerów mineralnych o zróżnicowanej gęstości, sztywności i właściwościach tłumiących.
W modelu Sabrina V zewnętrzne panele obudowy nadal wykonane są z materiału X-Material, jednak połączono je tu z nieco bardziej elastycznym H-Material, który – według producenta – zapewnia lepsze właściwości tłumiące w obrębie frontu kolumny. Z kolei podstawę obudowy wykonano z V-Material, pełniącego rolę platformy tłumiącej – to właśnie w niej mocuje się dołączone do zestawu kolce (do których wrócimy później).
Synergia dźwięku
Wszystkie przetworniki zastosowane w modelu Sabrina V zostały zmodernizowane i obecnie znajdują zastosowanie także w innych konstrukcjach z katalogu Wilson Audio. Głośnik wysokotonowy to firmowa konstrukcja Convergent Synergy Carbon (CSC) z lekko powlekaną kopułką jedwabną. Zakres średniotonowy obsługuje 7-calowy (178 mm) przetwornik z papierową membraną typu pulp cone i układem napędowym QuadraMag z magnesem AlNiCo (stop aluminium, niklu i kobaltu), zaprojektowany specjalnie do reprodukcji newralgicznego pasma – wokali oraz instrumentów akustycznych – z zachowaniem ciepła, liniowości i pełni barwowej.
Głośnik średniotonowy pracuje w osobnej komorze, wyposażonej w specjalny, rezystancyjny otwór wentylacyjny. Niskie tony odtwarza 8-calowy (200 mm) woofer z membraną kompozytową na bazie papieru, zaprojektowany nie tylko z myślą o niskiej masie, ale także o szybkości reakcji i zwinności — cechy te są szczególnie wyraźne w odsłuchu Sabriny V, zwłaszcza przy dynamicznym materiale muzycznym.
Trójdrożna zwrotnica, zamontowana w podstawie obudowy, to kolejny przykład kunsztu Wilson Audio. Zastosowano tu wyłącznie komponenty własnej produkcji oraz ręczne okablowanie punkt-do-punktu, z pominięciem klasycznych płytek drukowanych. Warto zwrócić uwagę na kondensatory „Reliable Capacitors” (Rel-Caps), które są standardem we wszystkich modelach marki, a także na specjalne kondensatory AudioCapX-WA z miedzianym uzwojeniem, które – według producenta – oferują wyższą rozdzielczość przy niskich poziomach sygnału i większą subtelność tonalną. Dodatkowo, znane już z wcześniejszych konstrukcji rezystory zabezpieczające sekcję średnio- i wysokotonową oraz służące do strojenia kolumn, zostały obecnie zamocowane w gnieździe umieszczonym z tyłu obudowy, otoczonym precyzyjnie frezowanym panelem z aluminium, ozdobionym logo Sabrina V.
Wracając do kwestii kolców – do zestawu dołączono wyjątkowo solidne, wysokiej klasy standardowe kolce, jednak ich duża średnica gwintu została dobrana tak, by użytkownik mógł w razie potrzeby łatwo zastąpić je stopkami Wilson „Acoustic Diode”. Te specjalne nóżki wykorzystują segment wykonany z materiału V-Material, umieszczony pomiędzy gwintem wkręcanym w obudowę a właściwym kolcem. Celem takiej konstrukcji jest rozpraszanie niepożądanej energii wytwarzanej przez kolumnę oraz zapobieganie przenoszeniu drgań z podłoża z powrotem do obudowy. Cena zestawu ośmiu takich stopek to 4500 funtów.
V jak Victory
Podłączone do systemu złożonego ze streamera/DAC-a dCS Varèse [HFN, luty 2025] oraz wzmacniacza Constellation Audio Revelation 2 [HFN, styczeń 2025], kolumny Sabrina V udowodniły, że mimo stosunkowo kompaktowych rozmiarów — no dobrze, nie są ogromne — potrafią wypełnić pomieszczenie potężnym, ekspansywnym dźwiękiem, nie tracąc przy tym nic ze szczegółowości czy precyzji.
Już od pierwszych chwil odsłuchu płyty Just Biber w wykonaniu Rachel Podger i zespołu Brecon Baroque [Channel Classics CCS48525], Sabrina V zachwyciły ciepłym, hojnie nasyconym brzmieniem, zachowując jednocześnie ludzką skalę przekazu. Zamiast nachalnie eksponowanych detali, oferowały subtelne niuanse, które przyciągały uwagę naturalnie i bez wysiłku. Tempo i dynamika interpretacji zostały oddane z energią i precyzją, a barwa instrumentów smyczkowych i basso continuo była znakomita. Scena dźwiękowa okazała się otwarta i przejrzysta, swobodna, a jednocześnie całkowicie angażująca. Brzmienie skrzypiec Rachel Podger było po prostu olśniewające.
Strzał w dziesiątkę
W przypadku większych składów orkiestrowych — jak w nagraniu Summer Night Concert z Filharmonią Wiedeńską pod batutą Tugana Sokhieva — Sabrina V doskonale oddały masę i skalę brzmienia orkiestry, jednocześnie zachowując naturalną separację instrumentów, bez śladu sztuczności. Szczególnie przyjemnie zabrzmiał głęboki, mięsisty pomruk kontrabasów w części „Poranek” z Peer Gynta Griega. W walcu Wiener Blut Straussa, zamykającym program, uwagę zwracały nie tylko precyzja rytmiczna i świetne tempo, ale też imponująca dynamika budująca napięcie utworu — całość jednak miała przy tym lekkość i płynność, które nadawały muzyce wdzięku i naturalnego pulsu.
Całkowitą zmianę klimatu przyniósł nowy remiks utworu Locomotive Breath zespołu Jethro Tull, z wydawnictwa Still Living In The Past [Chrysalis 5021732368409]. Bas pozostał tu szybki, zwarty i głęboki, z mocnym uderzeniem, które świetnie napędzało rytmikę. Wokal jest nieco cofnięty w miksie, ale za to przestrzeń i przejrzystość dźwięku — znakomite. W remiksie Living In The Past autorstwa Stevena Wilsona z 2016 roku flet Iana Andersona urzekał detalicznością i charakterystyczną „oddechowością” – dokładnie tak, jak można by sobie życzyć.
Zdarzają się jednak momenty, gdy potężny bas Sabrin V niemal wymyka się spod kontroli: przy rozszerzonym remiksie Smalltown Boy Bronski Beat [Forbidden Fruit (The Age Of Consent Remixed); London Records LMS1725439], niskie tony są tak rozbudowane, że kolumny ledwo nadążają z ich opanowaniem — choć trzeba uczciwie dodać, że sam miks robi wszystko, by całkowicie przykryć wokal Jimmy’ego Somerville’a.
Z kolei analityczna natura Sabrin V doskonale sprawdziła się w utworze Firth Of Fifth w wersji koncertowej z albumu The Lamb Stands Up – Live At The Royal Albert Hall Steve’a Hacketta [Inside Out Music IOM748]. Mimo dużej przestrzenności i rozmachu brzmienia, nagranie niemal całkowicie pozbawione jest atmosfery obecności publiczności — poza sporadycznymi, uprzejmymi oklaskami. To jedna z tych superprecyzyjnych realizacji koncertowych, w których Sabrina V znakomicie eksponują kunszt miksu, choć niewiele mogą poradzić na brak „żywego” klimatu wydarzenia.
Zmiana repertuaru na inne nagranie koncertowe byłego członka Genesis – tym razem In Your Eyes Petera Gabriela z albumu In The Big Room [Real World, plik do pobrania] – pozwoliła kolumnom pokazać pełnię swojego potencjału w zakresie rytmu i dynamiki. Sabrina V znakomicie oddały napęd i energię sekcji rytmicznej, z precyzyjną perkusją, głębokim basem oraz świetnie zarysowanymi chórkami, wspierającymi charakterystyczny wokal Gabriela. I tak – tym razem naprawdę słychać, że to nagranie live!
Swobodnie i ze smakiem
Gdy pozwolić Sabrinom V nieco „ostygnąć” przy subtelnych rytmach utworu Last Summer in Rio zespołu Azymuth [Marca Passo; Far Out Recordings, plik do pobrania], odpłacają się one przepięknie bogatym i szczegółowym brzmieniem. Bas i perkusja zabrzmiały tu zwięźle, precyzyjnie i z odpowiednią mocą, a gitary i instrumenty klawiszowe unosiły się ponad nimi z wyjątkową swobodą i finezją — idealny wybór na odsłuch podczas fali upałów, w której powstawał ten tekst.
Szybkie i rozciągnięte pasmo wysokich częstotliwości znakomicie współgrało z wokalami i harmoniami w utworze There Must Be An Angel duetu Eurythmics, z edycji 2018 albumu Be Yourself Tonight [Sony Music, plik do pobrania]. Wielowarstwowa aranżacja Dave’a Stewarta stanowiła solidne tło dla niezwykłego głosu Annie Lennox.
Z kolei zdolność kolumn do ukazywania niuansów produkcyjnych wyniosła na wyższy poziom sekwencję Mamunia / No Words / Picasso's Last Words z jubileuszowej, 50-lecia reedycji Band On The Run grupy Wings [MPL/Apple/Capitol 5543565]. To pokaz mistrzowskiego, ale nienachalnego muzykowania — Sabrina V, zasilane z topowego systemu dCS i Constellation, przekazały je z taką lekkością i naturalnością, że trudno było się oderwać aż do ostatnich dźwięków odległej repryzy Jet i bujnych partii smyczkowych.
Werdykt HI-FI NEWS
Sabrina V może i nie sięgają szczytów możliwości flagowych kolumn Wilson Audio, ale z powodzeniem oferują to, co w marce najcenniejsze — zdolność do przekazywania zarówno nowej, jak i dobrze znanej muzyki z olśniewającą wnikliwością i absolutną swobodą.
To również konstrukcje bardziej przyjazne domowym warunkom — i bardziej przystępne cenowo.
No, powiedzmy… Warto jednak uważać przy wyborze koloru: przy tak ogromnym wachlarzu opcji granica między wyrafinowaniem a czystym kiczem bywa wyjątkowo cienka!