Test wolnostojących zestawów głośnikowych Wilson Audio Sabrina V w HiFi Clube

Recenzja wolnostojących zestawów głośnikowych Wilson Audio Sabrina V
Autor i źródło recenzji: José Victor Henriques, hificlube.net, wrzesień 2025 r.
Oryginał można przeczytać TUTAJ.
Sabrina V to coś więcej niż tylko zaktualizowana wersja oryginału. Nowy model, zastępujący Sabrina X, czerpie z rozwiązań technicznych stosowanych w topowych konstrukcjach marki — w tym Chronosonic XVX, Alexx V oraz Sasha V — oferując brzmienie bardziej spójne, naturalne i, co najważniejsze, muzykalne.
Pierwsza generacja kolumn Sabrina zrobiła na mnie ogromne wrażenie podczas wystawy Audio Show 2016, o czym wspominałem w relacji opublikowanej wówczas: „Względem rozmiarów i ceny, uważam księżniczkę Sabrinę za najlepszą kolumnę, jaką kiedykolwiek stworzyło Wilson Audio. Brzmienie ma właściwą równowagę tonalną, a bas – idealną wagę jak na tę wielkość obudowy.”
Sabrina V w Imacustica – Lizbona (2025)
Pięć lat później ponownie staję w obecności „Księżniczki Sabriny” – tym razem z dopiskiem „V”. Choć litera ta często kojarzy się ze słowem Victory, w nomenklaturze Wilson Audio odnosi się do jednego z materiałów użytych do budowy tej kolumny: V-Material.
Panel frontowy wykonano z H-Material – kompozytu o wysokiej gęstości, porównywalnego z X-Material pod względem sztywności, ale od niego nieco bardziej elastycznego, co przekłada się na „muzykalniejsze” brzmienie w zakresie średnich tonów. Obudowę uzupełniają panele z materiałów X i V, a także zintegrowany w podstawie system odsprzęgania V-MCD, który pozwala teraz na bezpośrednie zastosowanie kolców Acoustic Diodes, eliminując rezonanse i mechaniczne wibracje.
Zgodnie z wyjaśnieniem Daryla Wilsona, skrót XVX symbolizuje: X – przeszłość, V – teraźniejszość, X – przyszłość. Czy zatem dla modelu Sabrina V liczy się tylko „tu i teraz”? Zdecydowanie nie. Sabrina to ukochana „księżniczka” Wilson Audio, która odziedziczyła najnowsze rozwiązania techniczne zarówno z przeszłości, jak i teraźniejszości – po to, by zabezpieczyć swoją przyszłość.
Muzyczne wykształcenie
Wraz z technologicznym dziedzictwem księżniczka otrzymała również gruntowne muzyczne wykształcenie:
Tunel basowy został przeprojektowany, aby umożliwić zejście niskich tonów jeszcze głębiej.
Zwrotnica została wyposażona wyłącznie w kondensatory AudioCapX-WA produkowane wewnętrznie, z miedzianymi terminalami, co zapewnia gładsze przejście między pasmem niskim a średnim.
Panel z rezystorami zwrotnicy umieszczono teraz w ramie z aluminium, przeniesionej z dołu obudowy na jej tył – ułatwia to dostęp do elementów i pozwala na ich wygodne mocowanie za pomocą ręcznie dokręcanych śrub.
Królewska garderoba
Elegancka sylwetka księżniczki (nieco wyższa i smuklejsza, choć cięższa niż Sabrina X) zasługuje na odpowiednią oprawę. Sabrina prezentuje się w neutralnych barwach WilsonGloss, takich jak Galaxy Grey, Quartz, Carbon czy Medio Grigio, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by dopasować ją do indywidualnych preferencji – do wyboru są setki kolorów lakieru wraz z pasującymi tkaninami maskownic.
Jak metaforyczna kobieta z utworu She’s a Rainbow The Rolling Stones, Sabrina „przybywa w kolorach wszelakich”, niosąc światło, radość i piękno:
Widziałeś ją całą w złocie?
Jak królową z dawnych lat.
Rzuca kolory wokół,
Jak zachód słońca spływający w dal.
Czy widziałeś damę piękniejszą?
Sabrina V wystąpiła tylko dla mnie w Imacustica – Lizbona
Zamiast sprowadzać parę kolumn Sabrina do mojego pokoju odsłuchowego, mogłem usłyszeć je w jednej z sal odsłuchowych Imacustica – i była to decyzja ze wszech miar korzystna. Nie chodzi tylko o przestrzeń czy warunki akustyczne. Nie musiałem martwić się o logistykę, transport, ustawienie ani strojenie. I Ty też nie będziesz musiał.
Gdy przyjechałem do Imacustica, wszystko było już przygotowane: Manuel, Paulo i Miguel przeprowadzili wcześniej sesję odsłuchową i zgodnie uznali, że Sabrina najlepiej zabrzmiała z lampą.
Postawili na znakomity duet Audio Research Reference 6SE/160S, uzupełniony okablowaniem Transparent Audio oraz źródłem dCS LINA X. Ja jedynie rozstawiłem sprzęt do nagrania dźwięku i obrazu oraz wybrałem muzykę na iPadzie.
To dokładnie takie same warunki, z jakich może skorzystać każdy czytelnik Hificlube odwiedzający Imacustica w Lizbonie – z pominięciem zmiennych wynikających z mojego pokoju odsłuchowego i towarzyszącej elektroniki, do których nie macie dostępu i z którymi nie sposób dokonać bezpośredniego porównania.
Dźwięk, który usłyszycie na wideo, jest więc tym samym, który można usłyszeć na żywo w Imacustica – z zastrzeżeniem, że obraz i dźwięk z YouTube mają wyłącznie charakter poglądowy i w żadnym wypadku nie oddają rzeczywistego doświadczenia. Mieć wrażenie, że się tam jest, a naprawdę tam być – to dwie różne sprawy.
Odsłuch
Spośród wielu utworów, które miałem okazję usłyszeć, wybrałem dla Was trzy:
„Bird on a Wire” – Jennifer Warnes
Sabrina V szczególnie dobrze odnajduje się w towarzystwie kobiecych wokali. Głos Warnes wybrzmiewa świetliście, poprzedzony solidnym uderzeniem perkusji, ale z odpowiednią gęstością w średnio-niskim zakresie – bez sztucznej słodyczy, która często poszerza scenę kosztem wewnętrznej struktury dźwięku. Smyczki i lekka perkusja rozkładają się szeroko i głęboko, zachowując stabilną lokalizację nawet wtedy, gdy aranżacja staje się gęstsza.
Dzięki kondensatorom AudioCapX-WA w zwrotnicy słychać nie tylko subtelną teksturę dźwiękowej tkaniny, ale wręcz „powietrze między jej włóknami”. To prezentacja elegancka i spójna – godna księżniczki.
„Smoke on the Water” – Deep Purple
Jednym z zarzutów niektórych widzów naszego kanału YouTube jest wybór „audiofilskiego” repertuaru, który – ich zdaniem – łatwo odtworzyć. Cóż, oto klasyczny rockowy ciężar do przetestowania siły, ataku i kontroli – przy głośności rodem z systemu PA.
Legendarny riff wchodzi z impetem – kanciasty, ciężki, z werblem pękającym przy każdym uderzeniu i talerzami zawieszonymi w powietrzu z wyraźnie słyszalnym wybrzmieniem.
Sabrina V nie cofa się ani o krok – trzyma bas w ryzach, bez przesadnego „kopnięcia”, dzięki czemu linia basowa nie rozlewa się przy wyższych poziomach głośności. Scena pozostaje warstwowa, a Hammond nie wchodzi w zakres wokalu czy gitary. Szybkość dynamiczna i rytmiczna precyzja to znak firmowy szkoły Wilson Audio – aż chce się podkręcić głośność o kolejny stopień. A Sabrina? Nadal zachowuje opanowanie, kontrolę nad sceną i pełnię barw. Na „Smoke on the Water” po prostu... płonie!
„The Sound of Silence” – The Ghost of Johnny Cash
Sabrina V materializuje „Ducha” Johnny’ego Casha w pomieszczeniu, stawiając go przed nami z głosem skupionym, osadzonym, o głębokim, niskim barytonowym brzmieniu. W tej posępnej interpretacji klasyka duetu Simon & Garfunkel, przestrzeń studia zostaje wypełniona w sposób, który jedynie QuadraMag potrafi oddać bez utwardzania spółgłosek.
„Duch” śpiewa niemal a cappella – oddechy, pauzy i ciężar słów wyłaniają się na tle czerni, z dodatkiem syntetycznego pogłosu gitary, który zatrzymuje czas. To zasługa układu CSC, który potrafi wydłużyć eteryczne wysokie tony, nie drażniąc przy tym ucha. Na dole pasma 8-calowy woofer oddaje ciężar powietrza w studiu, nie zakłócając jednak intymności kontaktu – jakbyśmy stali dwa metry od wykonawcy.
Uwaga techniczna: Dźwięk i obraz na nagraniu wideo nie zostały zarejestrowane jednocześnie. Najpierw zarejestrowałem obraz, który następnie zmontowałem tak, by ilustrował dźwięk z opisanych wyżej utworów. Ten zaś został uchwycony rejestratorem cyfrowym Nagra DS w jakości 96/24 (dzięki uprzejmości Ajasom), ustawionym statycznie w „sweet spocie”. Wszystko, co słyszycie, pochodzi bezpośrednio z kolumn Sabrina w sali odsłuchowej Imacustica-Lisboa – bez żadnej obróbki czy korekcji.
Podsumowanie
Sabrina V pozostaje wierna filozofii „plug and play”, rezygnując z modułowego wyrównania czasowego, które wyróżnia topowe konstrukcje Wilson Audio. Nie oznacza to jednak kompromisów w zakresie skali, dynamiki czy dokładności tonalnej. Zapewnij jej odpowiednią dawkę mocy, zadbaj o precyzyjne ustawienie i właściwe sprzęgnięcie z podłożem, a odwdzięczy się głęboką, trójwymiarową sceną, perfekcyjnym rytmem i muzykalnością, która wciska w fotel — i sprawia, że godziny mijają niepostrzeżenie. To ten typ „V”, który wywołuje dreszcz emocji.