Test serwera muzycznego Roon Nucleus Titan w HiFi News

Recenzja serwera muzycznego Roon Nucleus Titan
Autor i źródło recenzji: Mark Craven, HiFi News, maj 2025 r.
Oryginał można przeczytać TUTAJ.
Podczas wystawy UK Hi-Fi Show Live we wrześniu 2024 roku, w trakcie rozmowy z kolegą z branży, temat naszej dyskusji nieuchronnie przeszedł na Roona. Jego opinia była dobitna: „albo go kochasz, albo jeszcze z niego nie korzystałeś”. Taka właśnie jest pasja, jaką ten system zarządzania muzyką wzbudza wśród tych, którzy zdecydowali się w niego zainwestować. A teraz Roon oferuje najpełniejsze wcielenie tej idei – serwer Nucleus Titan, wyceniony na 3899 funtów.
Podobnie jak wcześniejsze modele Nucleus i Nucleus+ [HFN, maj 2018], które zadebiutowały blisko siedem lat temu, Nucleus Titan oraz nowy, podstawowy model Nucleus One (599 funtów), to urządzenia zaprojektowane wyłącznie do obsługi oprogramowania serwerowego Roon Core. Zanim firma zdecydowała się wejść na ścieżkę sprzętową, wielu użytkowników instalowało Roon Core na standardowych komputerach PC lub Mac, podczas gdy bardziej zaawansowani preferowali budowę niestandardowych serwerów z wykorzystaniem Roon Optimised Core Kit (ROCK). Seria Nucleus stanowi firmowe, gotowe do użycia rozwiązanie, będące odpowiedzią na potrzeby użytkowników „niezainteresowanych technikaliami związanymi z komputerami i sieciami”. Roon zobowiązuje się przy tym do zapewnienia maksymalnie dopracowanego doświadczenia użytkownika oraz najwyższej jakości brzmienia.
Cyfrowa zręczność
To, co pozostało niezmienne, to fundamenty. Roon – od 2023 roku należący do Harman International, choć wciąż działający jako „samodzielna jednostka biznesowa” – to płatna platforma służąca do zarządzania i odtwarzania muzyki. Subskrypcje dostępne są w trzech wariantach, wycenionych w dolarach amerykańskich: miesięczna (14,99 USD), roczna (150 USD) oraz jednorazowa licencja dożywotnia (829 USD) dla tych, którzy całkowicie zaufali filozofii Roona.
Oprogramowanie, inteligentnie zintegrowane z aplikacją Roon na smartfony, tablety i komputery stacjonarne (zob. ramka na str. 75), umożliwia odtwarzanie plików cyfrowych z zasobów sieciowych lub pamięci lokalnej, strumieniowanie muzyki z serwisów Tidal, Qobuz i tajwańskiego KKBox, a także dostęp do stacji radia internetowego.
To oczywiście nie wszystko. Roon potrafi również optymalizować odtwarzanie dźwięku pod kątem możliwości konkretnego systemu audio. Urządzenia certyfikowane jako Roon Ready – a obecnie są ich tysiące [zob. https://roon.app/en/partners] – integrują technologię RAAT (Roon Advanced Audio Transport), która instruuje serwer Roon Core, by w locie przeprowadzał transkodowanie i resampling, eliminując tym samym wszelkie potencjalne „niedopasowania” formatu czy częstotliwości próbkowania.
Użytkownik ma pełną kontrolę nad ustawieniami up-/downsamplingu oraz konwersji DSD/PCM za pomocą pakietu MUSE DSP, który oferuje także korekcję parametryczną, wybór filtrów cyfrowych, regulację cyfrowego headroomu (zabezpieczenie przed przesterowaniem między próbkami) i inne zaawansowane narzędzia.
Mierzący 28 × 6 × 28 cm (szer. × wys. × gł.) Nucleus Titan jest mniejszy, niż sugerowałaby jego nazwa – zwłaszcza biorąc pod uwagę jego możliwości. To również znacznie bardziej przemyślana konstrukcja niż wcześniejsze serwery Roona w formie „czarnej skrzynki”. Obudowa wykonana z frezowanego aluminium wyróżnia się charakterystycznymi żeberkami chłodzącymi po bokach oraz perforowaną wstawką na górnej powierzchni. Titan dostępny jest w trzech przyciągających uwagę wykończeniach: metalowym, drewnianym oraz kompozytowym z efektem kamienia. Całość prezentuje się solidnie i elegancko – urządzenie waży 3,2 kg.
Tajemnice krzemu
Wnęka połączeniowa, ukryta pod zdejmowaną osłoną na tylnym panelu [zob. str. 75], mieści porty Ethernet i zasilania – to drugie z myślą o dołączonym, dość podstawowym zasilaczu zewnętrznym 19 V / 60 W. Biorąc pod uwagę docelowy, audiofilski rynek Nucleusa Titan, wielu użytkowników może rozważyć zastosowanie bardziej wyrafinowanego zasilacza, np. Hypsos od Ferrum Audio [HFN, marzec 2021].
Pozostałe złącza obejmują wyłącznie wyjście audio HDMI do współpracy z amplitunerem AV (Roon obsługuje wielokanałowe odtwarzanie do konfiguracji 7.1) oraz cztery porty USB – dwa typu A i dwa typu C – umożliwiające podłączenie zewnętrznych nośników danych lub przesył sygnału do przetwornika DAC przez USB. Po zdjęciu dolnej płyty obudowy odsłania się wnęka ze złączem SATA, pozwalająca na instalację lokalnego dysku SSD o pojemności do 8 TB.
Ale co właściwie kryje się pod maską? Roon pozostaje raczej powściągliwy, jeśli chodzi o szczegóły techniczne, zdradzając jedynie, że Nucleus Titan oferuje 36-procentowy wzrost wydajności procesora względem modelu Nucleus+, porównywalną poprawę efektywności energetycznej oraz aż 80-procentowy wzrost szybkości pamięci RAM i przepustowości pamięci masowej. Wszystko wskazuje na to, że udało się to osiągnąć dzięki zastosowaniu płyty głównej Intel NUC (Next Unit of Computing) 13. generacji (zob. zdjęcie na str. 72) – podobnie jak w przypadku poprzednich modeli, które również bazowały na miniaturowych komputerach NUC.
To właśnie moc obliczeniowa jest jednym z kluczowych elementów odróżniających Titana od tańszego modelu Nucleus One. Titan obsługuje znacznie większe biblioteki – ponad 100 000 utworów i 10 000 albumów – a także więcej jednoczesnych stref odtwarzania. Ponadto Nucleus One nie wspiera pełnego zestawu funkcji DSP dostępnych w Titanie, wykorzystuje aktywne chłodzenie z wentylatorem, ma znacznie skromniejszą obudowę oraz ograniczoną liczbę portów USB i HDMI.
Zgodnie z zapowiedziami producenta, nowy serwer Roon jest niezwykle prosty w obsłudze. Przycisk zasilania umieszczony z tyłu obudowy podświetla się na niebiesko po uruchomieniu – to praktyczne, zważywszy, że bez tego trudno byłoby ocenić, czy urządzenie jest aktywne. Radiatory okazują się bardzo skuteczne – obudowa pozostaje jedynie lekko ciepła nawet podczas intensywnej pracy.
Jednak „słoń w pokoju” pozostaje nie do zignorowania: wewnątrz Nucleusa Titan nie ma niczego, czego doświadczony audiofil nie mógłby samodzielnie złożyć z dostępnych komponentów. Z drugiej strony, Titan to prawdziwe rozwiązanie typu plug-and-play. Owszem, można osiągnąć podobny efekt taniej, samodzielnie budując serwer, ale prawdopodobnie nie byłby on tak elegancki, niemal na pewno wymagałby aktywnego chłodzenia – a więc hałaśliwego wentylatora – i raczej nie zasługiwałby na miejsce na Twoim uświęconym hi-fi racku.
Odpowiednio epicki
Jak w przypadku każdego urządzenia tego typu, odpowiedź na pytanie „jak to brzmi?” nie jest jednoznaczna. Raport pomiarowy sugeruje, że architektura Nucleus Titan może zapewniać realną redukcję jittera i szumów w przypadku współpracy z zewnętrznym przetwornikiem cyfrowo-analogowym – w porównaniu do tego samego DAC-a podłączonego do konwencjonalnego komputera. Podobne wnioski wysnuliśmy w przypadku większości testowanych przez nas sieciowych mostków i serwerów klasy „hi-fi”, choć ich subiektywny wpływ na brzmienie bywa zazwyczaj subtelny, nawet w referencyjnych systemach odsłuchowych.
Z drugiej strony, efekty działania pakietu DSP MUSE mogą być wyraźnie słyszalne – zwłaszcza przy świadomym i umiejętnym jego wykorzystaniu. Dla końcowego użytkownika równie istotne jest jednak to, że Nucleus Titan pozostaje całkowicie niewidoczny w codziennym użytkowaniu – a oprogramowanie Roon, w naszym doświadczeniu, działa bezbłędnie.
Testowałem Nucleus Titan, korzystając z wyjścia USB do przetwornika cyfrowo-analogowego Rotel Michi P5 S2 DAC/preamp [HFN, maj 2024], przez HDMI do amplitunera Marantz NR-1710 oraz bezprzewodowo, przesyłając dźwięk do różnych urządzeń obsługujących Chromecast i Apple AirPlay w moim domu. Szybko dałem się oczarować łatwemu dostępowi do mojej biblioteki – liczącej około 11 000 utworów – gdy tylko Roon zakończył jej indeksowanie. Równie wygodne okazało się korzystanie z radia internetowego i Qobuza.
Konfiguracja odtwarzania wielostrefowego przebiegła bezproblemowo, z jednym wyjątkiem – urządzenia Chromecast wymagają wcześniejszej konfiguracji za pomocą aplikacji Google Home.
Podczas odsłuchu coveru „While My Guitar Gently Weeps” George’a Harrisona w wykonaniu Santany [The Greatest Guitar Classics Of All Time, Arista], nie odniosłem wrażenia, że Nucleus Titan w jakikolwiek sposób „przeszkadza” w odbiorze muzyki. Wręcz przeciwnie – we współpracy z przedwzmacniaczem Rotela, końcówką mocy Primare A35.2 [HFN, grudzień 2019] i kolumnami Bowers & Wilkins 705 S3 Signature, całość zabrzmiała imponująco: szeroko, detalicznie i emocjonalnie. Akustyczna gitara Santany drgała żywo i naturalnie, wiolonczela Yo-Yo Ma była cięta, skupiona, z pięknie zarysowanym konturem, a głębokie, sprężyste uderzenia basu dopełniały przekaz. Głos Indii Arie wypełnił scenę dźwiękową z sugestywną obecnością.
W pewnym momencie odłożyłem notatnik i... zacząłem grać na gitarze powietrznej. I tak właśnie powinno być.
Perfect Storm
Na tym samym albumie Santana wraz z Chesterem Benningtonem (Linkin Park) wykonują klasyczny utwór The Doors „Riders On The Storm” z 1971 roku. Rozmyte zagrywki gitarowe są tu zaskakująco dobrze zdefiniowane, wyróżniając się na tle psychodelicznego pejzażu dźwiękowego. Melodyjna linia basu w tym utworze została osadzona dość nisko w miksie, dlatego sięgnięcie po parametryczny korektor MUSE DSP w oprogramowaniu Roona pozwoliło łatwo to skorygować, dodając nieco obecności w zakresie najniższych częstotliwości.
Platforma korekcji EQ MUSE, oferująca wielopasmową regulację częstotliwości, poziomu wzmocnienia i współczynnika Q, wraz z wyborem typów filtrów (peak/dip, high-pass, low-pass, band-pass itd.), jest niezwykle elastycznym narzędziem – choć może okazać się zbyt zaawansowana dla przeciętnego użytkownika. Bardziej przystępnym i równie przydatnym rozwiązaniem może być system konfiguracji głośników MUSE, umożliwiający ustawienie opóźnień w celu wyrównania różnic w odległości lub poziomie głośności poszczególnych kanałów. Z kolei posiadacze słuchawek Audeze z pewnością docenią gotowe ustawienia dla ponad 20 modeli tej marki, dostępne bezpośrednio w Roonie.
Wielu audiofilów przywykło do eksperymentowania z cyfrowymi filtrami, a Roon oferuje własne opcje w tym zakresie – pod warunkiem, że w pakiecie MUSE aktywowano funkcję „Konwersja częstotliwości próbkowania”. Wybór między „precyzyjną” a „gładką” wersją filtrów fazy liniowej i minimalnej podczas odsłuchu utworu „Under The Bridge” Red Hot Chili Peppers [Blood Sugar Sex Magik, Warner Bros., 96 kHz / 24-bit] przyniósł jedynie subtelne różnice w prezentacji.
Z kolei porównanie tego samego materiału odtwarzanego przez Nucleus Titan do przetwornika Rotela przez USB, z wersją przesyłaną bezpośrednio z MacBooka (również z uruchomionym Roon Core), ujawniło nieco większą solidność i detaliczność dźwięku – szczególnie w brzmieniu gitary akustycznej oraz delikatnych liniach basowych w utworze „I Could Have Lied”.
Jednym z największych atutów Roona pozostaje jego elastyczność w zakresie kompatybilności – każdy typ pliku może być odtwarzany na każdym kompatybilnym urządzeniu, dzięki zaawansowanemu systemowi transkodowania i ponownego próbkowania. Przykładowo, przesyłając „Money” z The Dark Side Of The Moon Pink Floyd w formacie DSD64 przez Chromecast do bezprzewodowego głośnika Harman/Kardon Citation, podgląd ścieżki sygnału w Roonie pokazał sekwencję konwersji: DSD → PCM 384 kHz → PCM 44,1 kHz → redukcja bitowa z 64 do 24 bitów.
Jak jednak wspomniano wcześniej, biorąc pod uwagę, że większość funkcji oferowanych przez Nucleus Titan jest również dostępna w tańszym modelu Nucleus One, dla części użytkowników zakup tego droższego wariantu może wydawać się mało przekonujący. Z drugiej strony, trudno zignorować fakt, że Titan prezentuje się znakomicie – zarówno wizualnie, jak i w dotyku – działa niemal bezgłośnie i oferuje pełnię możliwości dopracowanego oprogramowania Roon bez konieczności najmniejszej konfiguracji.
A jeśli to jakość dźwięku stanowi dla Ciebie kluczowy priorytet, to Nucleus Titan reprezentuje szczytowe osiągnięcie Roona w kategorii serwerów audio.
Werdykt HiFi News
Oryginalne modele Nucleus od Roona wyraźnie zdradzały swoje "PC-towe” pochodzenie, dlatego nowa jakość wykonania i estetyka Nucleus Titan są więcej niż mile widziane. Bez wątpienia to najbardziej elegancki i przemyślany sposób na włączenie platformy zarządzania muzyką do systemu hi-fi – oferując pełną funkcjonalność Roona i swobodę korzystania z jego wyjątkowego interfejsu, który sprawia, że słuchanie i kolekcjonowanie muzyki cyfrowej staje się prawdziwą przyjemnością.
Nie odpowiada Ci cena? Sprawdź model Nucleus One – oferuje wiele z tych samych funkcji, w znacznie niższej cenie.
Jakość dźwięku: 86%


