Test przetwornika cyfrowo-analogowego dual mono Bricasti Design M11 w The Ear

Recenzja przetwornika cyfrowo-analogowego dual mono Bricasti Design M11
Autor i źródło recenzji: Jason Kennedy, The Ear, styczeń 2025 r.
Oryginał można przeczytać TUTAJ.
Kiedy w 2004 roku Madrigal Labs upadło, a marka Mark Levinson, dla której pracowali, została sprzedana firmie Harman, Brian Zolner i Casey Dowdell postanowili połączyć swoje nazwiska z odrobiną włoskiego stylu, dając początek Bricasti Design. Ci ludzie to inżynierowie audio z krwi i kości – dalecy od kierowania się nostalgią przy wyborze technologii konwersji cyfrowo-analogowej. Dlaczego zatem zdecydowali się stworzyć przetwornik cyfrowo-analogowy R2R w formie M11 Classic?
Drabinkowe przetworniki cyfrowo-analogowe R2R to relikt przeszłości – zostały wyparte przez konwertery delta/sigma, ponieważ oryginalne układy R2R były w stanie obsłużyć co najwyżej 14 bitów, podczas gdy nowoczesne konwertery D/S bez trudu osiągają rozdzielczość do 32 bitów. Przetworniki delta/sigma wygrały walkę o specyfikację i dlatego dominują dziś w zdecydowanej większości urządzeń cyfrowych.
Powodem, dla którego przetworniki DAC drabinkowe, czyli R2R, miały w przeszłości swoje ograniczenia, była niezwykle wysoka precyzja wymagana do uzyskania próbek o dużej przepływności. Jednak technologia ewoluuje, a dyskretny konwerter zastosowany w Bricasti M11 Classic osiąga już 20 bitów, co świadczy o postępie w tej dziedzinie.
Najwyraźniej Bricasti sięgnęło po przemysłowy przetwornik cyfrowo-analogowy, który w istocie nie został zaprojektowany z myślą o zastosowaniach audio, i stworzyło dla niego środowisko, w którym mógł sprostać tym wymaganiom. Zadanie to było co najmniej wymagające, ale można przypuszczać, że inżynierowie audio lubują się w tego typu wyzwaniach. Fakt, że udało im się osiągnąć rozdzielczość 20 bitów, jest najlepszym dowodem ich sukcesu.
Od dawna jestem zwolennikiem drabinkowych przetworników cyfrowo-analogowych, ponieważ charakteryzują się lepszym taktowaniem niż ich odpowiedniki delta/sigma, co przekłada się na głębsze poczucie muzycznego zaangażowania. Kluczowym czynnikiem sprawiającym, że płyty winylowe w 99% przypadków brzmią lepiej niż nagrania cyfrowe, jest czas – w sygnale analogowym pochodzącym z płyty nie zachodzi żadne dodatkowe przetwarzanie, podczas gdy systemy cyfrowe zawsze wymagają pewnego stopnia obróbki, przy czym układy D/S podlegają jej w jeszcze większym stopniu. Mogą wypadać świetnie w pomiarach, ale – podobnie jak w przypadku wielu wzmacniaczy – dane techniczne mają swoje granice, a rzeczywista jakość dźwięku nie zawsze idzie z nimi w parze.
M11 Classic to najtańszy przetwornik cyfrowo-analogowy R2R w ofercie Bricasti, który czerpie kluczowe rozwiązania z flagowego modelu M21. Ten ostatni wyposażono w trzy niezależne przetworniki cyfrowo-analogowe: dedykowany dla delta/sigma, osobny dla DSD oraz drabinkowy R2R, pozwalając użytkownikom wybrać opcję najlepiej dopasowaną do ich systemu i preferencji brzmieniowych.
Dla tych z nas, którzy cenią brzmienie drabinkowych przetworników, M11 Classic – oferowany za połowę ceny M21 – stanowi nie lada okazję. Oferuje równie szeroki wachlarz wejść, w tym rzadko spotykaną opcję połączenia sieciowego LAN, co pozwala na bezpośredni streaming muzyki za pomocą samego kabla Ethernet. Dodatkowo, kupujący mogą zdecydować się na połączenie I2S, dedykowane do współpracy z transportem SACD/CD Bricasti M19.
Wejście USB umożliwia transmisję z najwyższą możliwą przepustowością, natomiast połączenie LAN obsługuje sygnały do 384 kHz i DSD128. Standardowo przetwornik wyposażono w pojedyncze i zbalansowane wyjścia analogowe, z wysokiej jakości złączami na wszystkich gniazdach.
Jedyną funkcją, której tu brakuje, jest łącze zegara. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że Bricasti kładzie ogromny nacisk na precyzyjne taktowanie wewnętrzne, co – według Briana Zolnera – jest kluczowe w przetwornikach DAC i ma większe znaczenie niż zewnętrzne synchronizowanie zegara.
M11 Classic to smukłe, eleganckie urządzenie utrzymane w charakterystycznym dla Bricasti stylu, nawiązującym do dziedzictwa Madrigal Labs. Obudowa z anodyzowanego na czarno i srebrno aluminium, minimalistyczny zestaw przełączników oraz obrotowy kontroler nadają mu nowoczesny, a zarazem funkcjonalny wygląd. Kontroler ten pełni rolę selektora wejść, zmiany filtrów oraz – w przypadku podłączenia DAC-a bezpośrednio do wzmacniacza mocy – regulatora głośności. M11 Classic jest standardowo wyposażony w pilota zdalnego sterowania, choć mój egzemplarz testowy był jeszcze prototypem i nie zawierał tego udogodnienia.
W urządzeniu dostępne są cztery opcje filtrów: dwa o liniowej fazie i dwa o fazie minimalnej. Ich charakterystyki zostały szczegółowo opisane w instrukcji obsługi, choć różnice między nimi są subtelne. Dla przykładu, filtr 0 oferuje pasmo przenoszenia 20 kHz i tłumienie pasma zatrzymania na poziomie 111 dB, podczas gdy filtr 1 ma nieco węższe pasmo – 19,5 kHz – oraz tłumienie na poziomie 103 dB. Mimo że liczby wskazują na niewielkie różnice, są one słyszalne. Po wcześniejszych doświadczeniach z Bricasti M1S2, gdzie preferowałem filtry o minimalnej fazie, rozpocząłem testy od filtra 0, by ostatecznie przejść na filtr 1, który brzmieniowo oferował subtelną, ale korzystną zmianę.
Jakość dźwięku
Na początek podłączyłem M11 Classic do mojego mini streamera Lumin U2 za pomocą kabla USB Network Acoustics Muon2, a następnie wykorzystałem wyjścia RCA, łącząc DAC z przedwzmacniaczem Townshend Allegri Reference przy użyciu kabli Atlas Arran Ultra.
Rezultat? Dźwięk okazał się niezwykle ekspresyjny i odkrywczy, ale jednocześnie miał w sobie coś wyjątkowo płynnego i angażującego – to zasługa doskonałego wyczucia czasu. Dynamika została oddana z dużą precyzją i kontrastem, ale bez śladu twardych, cyfrowych krawędzi. Każda nuta miała naturalnie wybrzmiewające ataki i subtelne, organiczne wybrzmienia.
Kontrabas brzmiał znakomicie – masywny, namacalny i szybki, z prawdziwym poczuciem fizycznej obecności. Ogólne wrażenie to dźwięk osadzony na wyjątkowo czystym, niemal aksamitnie cichym tle, o precyzji, która nie wyostrza, lecz jedynie porządkuje przestrzeń. Efekt końcowy? Brzmienie tak wciągające i płynne, że trudno się od niego oderwać.
Im lepsze nagranie, tym większa szansa na znakomity rezultat – i właśnie tego można oczekiwać po M11 Classic. Album The Astounding Eyes of Rita Anouara Brahema, wydany przez ECM, to doskonały przykład takiej realizacji. Bricasti M11 Classic oddaje go w sposób wyjątkowy, tworząc rozległą scenę dźwiękową wypełnioną bogatymi, naturalnymi brzmieniami instrumentów akustycznych. Efekt jest wręcz immersyjny – wydaje się, że można fizycznie wejść do przestrzeni, w której muzyka została zarejestrowana.
W tym momencie miałem okazję przetestować wczesną wersję nowego kabla cyfrowego AES/EBU od Network Acoustics. Wcześniejsze doświadczenia z tego typu połączeniem sugerowały, że poprawia ono płynność przekazu, ale często kosztem pewnej szczegółowości. Tym razem jednak było inaczej – nowy kabel łączył kluczowe cechy: doskonałe wyczucie rytmu, precyzyjną lokalizację źródeł dźwięku i bardzo naturalny balans tonalny.
Dzięki temu M11 Classic był w stanie przekazać energię i skupienie nagrania Straight No Chaser w wykonaniu Keith Jarrett Trio (The Old Country – More from the Deer Head Inn, ECM). Brzmienie było tak angażujące, że nawet charakterystyczne podśpiewywanie Jarretta przestało być rozpraszające – zamiast tego dałem się w pełni porwać interpretacji tria będącego u szczytu swoich możliwości. Szczególną uwagę zwróciłem na sposób, w jaki oklaski pod koniec utworu oddały akustykę przestrzeni – podkreślając intymność występu i wzajemne zrozumienie muzyków, które pozwoliło im na tak ekspresyjne wykonanie.
Bricasti M11 Classic nie narzuca własnej sygnatury tonalnej, co sprawia, że w bezpośrednim porównaniu alternatywne DAC-i wydają się mieć określony charakter dźwięku. To urządzenie jest autentycznie neutralne – oznacza to, że słyszysz dokładnie to, co zamierzał artysta, a nie subtelnie zmodyfikowaną wersję, która może brzmieć świetnie z wybranymi nagraniami, ale niekoniecznie sprawdzi się z innymi.
Każdy komponent audio w pewnym stopniu wpływa na dźwięk, choćby przez wybór elementów w stopniu wyjściowym, co ma wpływ na tonalność i barwę. Jednak decyzje inżynierów w przypadku M11 Classic wyraźnie podporządkowano maksymalnej przejrzystości i minimalnej ingerencji w sygnał. Nie dodano niczego, co mogłoby upiększyć brzmienie, i nie usunięto niczego, co mogłoby pozbawić muzykę autentyczności. Dzięki temu słuchacz otrzymuje dźwięk w najczystszej, najbardziej naturalnej formie.
Bricasti M11 Classic wyróżnia się szczególną umiejętnością oddawania kształtu i pozycji każdej nuty, tworząc muzykę, która ma wyraźny, naturalny atak, bogaty tonalnie ślad oraz harmonijne wybrzmienia. Każdy dźwięk jest doskonale oddzielony, precyzyjnie odwzorowany zgodnie z zamierzeniami artysty, co pozwala słuchaczowi naprawdę zrozumieć, co wykonawca stara się przekazać. To, co jest najważniejsze w muzyce – jej przekaz i emocje – M11 Classic oddaje w sposób absolutnie autentyczny.
Choć łatwiej jest to osiągnąć w przypadku prostszych form muzycznych, to im bardziej skomplikowany materiał, tym bardziej wyrafinowany musi być system, aby te subtelności były w pełni zrozumiałe i doceniane. Na M11 Classic zarówno dynamiczne, energetyczne utwory, jak i trudniejsze, bardziej wymagające kompozycje, takie jak „trudny” jazz czy klasyka, zyskują nowe znaczenie. Sprzęt ten pokazuje swoją prawdziwą wartość w otwieraniu słuchacza na szeroką paletę muzycznych doświadczeń – od tych bardziej wymagających po te, które po prostu cieszą. W ten sposób robi to, co powinien każdy dobry system audio – pozwala na pełniejsze zanurzenie się w muzyce, która jest nie tylko słuchana, ale i rozumiana w całej swojej głębi.
Wokale są jednym z najistotniejszych aspektów jakości dźwięku, a M11 Classic doskonale je oddaje dzięki swojej przejrzystości i neutralności. Nasze uszy są szczególnie wrażliwe na subtelności w głosie ludzkim, a kiedy konwerter jest w stanie dostarczyć nieskrępowane, niezafałszowane brzmienie, każdy głos nabiera głębi i pełni. Doświadczenie to miałem okazję poczuć podczas słuchania artystów takich jak Van Morrison, Joni Mitchell, Tamara Lindeman z The Weather Station, a także lapońska wokalistka Mari Boine. Każdy z tych artystów wnosi do muzyki coś wyjątkowego, a M11 Classic potrafi wydobyć pełnię ich indywidualnych charakterystyk wokalnych, prezentując je w całej ich autentyczności i pięknie.
Opcjonalna karta sieciowa to kolejny atut M11 Classic, który przekształca go w kompletny odtwarzacz strumieniowy. Po podłączeniu do sieci przez Ethernet i wybraniu odpowiedniej opcji w aplikacji sterującej, urządzenie jest gotowe do odtwarzania. W porównaniu do połączenia USB, dźwięk staje się bardziej zrelaksowany i naturalny, z przyjemnym, nieco cieplejszym charakterem, który z pewnością przypadnie do gustu osobom, które uważają cyfrowy dźwięk za zbyt twardy lub ziarnisty. To wejście jest świetnym rozwiązaniem, zwłaszcza dla tych, których systemy dźwiękowe mają tendencję do przesuwania się w stronę jasności czy nadmiernej analityczności. Jeśli jeszcze nie korzystasz ze streamera lub mostka sieciowego, ta opcja w M11 Classic powinna być traktowana jako konieczność, oferując znaczną poprawę jakości odtwarzania.
Testując Xact S1 Evo w połączeniu z M11 Classic, rzeczywiście doświadczyłeś, jak ważny jest wybór odpowiedniego przetwornika cyfrowo-analogowego, by w pełni wykorzystać potencjał źródła cyfrowego. To, jak M11 Classic ujawnia szczegóły i pełnię dźwięku z Xacta, naprawdę podkreśla jego wyjątkową zdolność do współpracy z najwyższej jakości urządzeniami. Mimo że Xact S1 Evo jest świetnym urządzeniem, to dopiero przetwornik Bricasti w pełni uwidacznia jego potencjał. Takie połączenie pokazuje, że M11 Classic jest na tyle wszechstronny, by nie ograniczać jakości żadnego źródła cyfrowego. To świadczy o jego wysokiej jakości i precyzji w przetwarzaniu sygnału.
Podsumowanie
Bricasti Designs M11 Classic wyróżnia się doskonałą jakością wykonania, niezwykłą przejrzystością oraz głębią szczegółów, które są charakterystyczne dla drabinkowych przetworników cyfrowo-analogowych. Jego zdolność do oddania spójności dźwięku, nawet w przypadku trudniejszych materiałów, czyni go wyjątkowym wyborem dla audiofilów. Dzięki solidnej konstrukcji, szerokiemu zakresowi wejść oraz wydajności, M11 Classic jest urządzeniem, które z powodzeniem można by wkomponować w każdy system audio, zapewniając trwałość i najwyższą jakość dźwięku. To przetwornik cyfrowo-analogowy, który rzeczywiście zaspokaja potrzeby wymagających słuchaczy, dostarczając dźwięk o wysokiej wierności, bez zbędnych modyfikacji.


