Test przedwzmacniacza gramofonowego Grimm Audio PW1 w lite-magazine

Recenzja przedwzmacniacza gramofonowego Grimm Audio PW1
Autor i źródło recenzji: Jonas Bednarz, Lite-magazine, maj 2025 r.
Oryginał można przeczytać TUTAJ.
Grimm PW1 to nie jest zwykły przedwzmacniacz gramofonowy. Zamiast epatować superlatywami czy zagłębiać się w liczby, Grimm Audio stawia na minimalistyczne wzornictwo i maksymalną jakość brzmienia. Celem jest jedno: muzyka ma brzmieć prawdziwie – naturalnie, żywo i poruszająco.
Nowy Grimm PW1 na pierwszy rzut oka wydaje się niemal niepozorny – kompaktowy, ascetyczny i pozbawiony zbędnych dodatków. Jednak za jego prostą formą kryje się wyjątkowa koncepcja brzmieniowa: jak najwięcej muzykalności przy użyciu tylko takiej ilości technologii, jaka jest naprawdę potrzebna. Holenderski producent Grimm Audio świadomie rezygnuje z rozwiązań mogących zniekształcać dźwięk, skupiając się na tym, co najważniejsze – naturalnym, otwartym i uczciwym odtwarzaniu muzyki z winyli.
Wnętrze urządzenia zostało zaprojektowane z wyjątkową dbałością o detale. W torze sygnałowym znalazły się tylko trzy dyskretne stopnie wzmocnienia – każdy precyzyjnie zestrojony i zbudowany z selekcjonowanych komponentów. Korekcja zwrotna mająca poprawić parametry pomiarowe? Nie tym razem. Grimm postawił na purystyczną, „otwartą” topologię układu, która daje muzyce przestrzeń do oddychania.
Efekt? Wzmacniacz, który nie próbuje imponować wykresami ani brzmieć spektakularnie – zamiast tego oferuje autentyczność. Niezależnie od zastosowanej wkładki, PW1 potrafi uchwycić istotę dobrego winylowego odsłuchu: naturalność i emocje.
Studyjna wiedza dla audiofilskich purystów
Grimm Audio to synonim bezkompromisowych urządzeń studyjnych i najwyższej jakości dźwięku, opartej na solidnych podstawach naukowych. Firma z siedzibą w Holandii została założona przez zespół inżynierów głęboko zakorzenionych w profesjonalnej technice studyjnej i broadcastowej. Wśród nich znaleźli się: inżynier dźwięku i ekspert od loudnessu Eelco Grimm, specjalista od analogów Guido Tent oraz projektant torów gramofonowych Peter van Willenswaard – wszyscy to uznani fachowcy z wieloletnim doświadczeniem.
Filozofia Grimm Audio jest jednoznaczna: technologia musi być naukowo uzasadniona, pomiarowo precyzyjna i jednocześnie zdolna poruszać emocje. Dlatego wszystkie urządzenia powstają w oparciu o jasno zdefiniowane kryteria akustyczne i pomiarowe, zawsze z myślą o możliwie najwierniejszym, najbardziej autentycznym odtworzeniu źródła dźwięku. To, co w studiu jest kluczowe – neutralność, precyzja i stabilność – Grimm Audio przenosi także do świata high-endu.
Model PW1 jest tego idealnym przykładem: to foniczne narzędzie studyjnej klasy, zaprojektowane z myślą o wymagających melomanach – konstrukcyjnie bezbłędne, brzmieniowo swobodne i płynne.
Prosty, solidny i wyjątkowo dopracowany
Grimm PW1 już samym wyglądem oddaje swoją filozofię brzmienia: masywny, minimalistyczny i wolny od wszelkich rozpraszaczy. Na froncie nie znajdziemy żadnych przycisków ani przełączników – tylko perfekcyjnie wykończona obudowa z matowego aluminium. Całość prezentuje się czysto, klarownie i niezwykle elegancko, emanując jakością wykonania.
Wnętrze urządzenia jest równie bezkompromisowe: zarówno układ elektroniczny, jak i zasilacz umieszczono w miedzianej kapsule, która skutecznie chroni przed zakłóceniami elektromagnetycznymi. Efekt? Cichsze tło i jeszcze większa klarowność dźwięku – a także potwierdzenie ambitnego, profesjonalnego charakteru tego projektu.
Z tyłu urządzenia umieszczono wysokiej klasy gniazda RCA, solidny, pewnie działający włącznik sieciowy oraz oddzielne wejścia dla wkładek MM i MC. Po stronie wyjściowej dostępna jest para równie solidnych gniazd RCA oraz zbalansowane wyjście XLR – w tej klasie cenowej to wciąż rzadkość.
Jeśli jednak ktoś szuka pokręteł do regulacji parametrów wkładki, będzie musiał się chwilę rozejrzeć…
Dyskretna regulacja ustawień
Osoby chcące dostosować Grimm PW1 do swojej wkładki szybko odkryją urokliwy detal: opcje regulacji nie znajdują się ani z tyłu urządzenia, ani na jego wierzchu – zostały sprytnie ukryte na spodzie obudowy. Chroni je przesuwana metalowa osłona, idealnie wkomponowana w konstrukcję. Takie rozwiązanie nie tylko wygląda schludnie i zapobiega przypadkowemu przestawieniu ustawień, ale ma też praktyczne uzasadnienie: skrócone ścieżki sygnałowe przekładają się na lepszą jakość dźwięku.
Pod osłoną znajdziemy rozbudowany „mikroprzełącznikowy pulpit” – zestaw przełączników DIP, osobno dla każdego kanału i odpowiednio podzielony według typu wkładki (Moving Magnet i Moving Coil). Funkcje poszczególnych przełączników zostały wyraźnie opisane i logicznie pogrupowane – wśród nich: regulacja wzmocnienia, dopasowanie pojemności dla MM, wybór impedancji dla MC oraz funkcja podbicia sygnału.
Zakres dostępnych ustawień robi wrażenie, a ich realizacja jest bardzo przemyślana. To rozwiązanie jest jednocześnie praktyczne i eleganckie – dokładnie w duchu całego projektu.
Trzy etapy do poziomu liniowego
Przedwzmacniacz gramofonowy taki jak Grimm PW1 pełni dwie kluczowe funkcje w torze odsłuchowym. Po pierwsze – wzmacnia bardzo niskie napięcie wyjściowe wkładek MM lub MC do standardowego poziomu liniowego, umożliwiając jego dalsze przetwarzanie przez wzmacniacz. Po drugie – dokonuje korekcji charakterystyki zgodnie z krzywą RIAA, która jest niezbędna przy odczycie płyt winylowych i została opracowana z myślą o optymalnym wykorzystaniu możliwości tego nośnika.
Grimm Audio realizuje te zadania poprzez klarowną, trzystopniową architekturę: najpierw sygnał z wkładki MC zostaje wstępnie wzmocniony do poziomu MM w pierwszym stopniu. Następnie druga sekcja odpowiada za główne wzmocnienie – niezależnie od tego, czy pochodzi ono z pierwszego etapu (MC), czy bezpośrednio z wejścia MM. Trzeci stopień zajmuje się precyzyjną korekcją RIAA – kluczowym elementem wpływającym na końcowy charakter brzmienia.
Tak purystyczna konstrukcja sprawia, że funkcjonowanie urządzenia jest przejrzyste, a jego brzmienie – wyjątkowo czyste, szczegółowe i przeanalizowane w najdrobniejszych niuansach.
Zredukowany, selektywny i pełen detali
Choć z zewnątrz Grimm PW1 może wydawać się niepozorny, jego wnętrze kryje zaawansowaną technologię, której poziom zaawansowania rzadko spotyka się nawet w tej klasie cenowej. Zamiast polegać na gotowych rozwiązaniach, każdy element został starannie dobrany – zarówno pod względem brzmieniowym, jak i technicznym – z uwzględnieniem konkretnego miejsca w torze sygnałowym. Dla każdej ze stopni wzmocnienia zastosowano dokładnie te komponenty, które w danym punkcie zapewniają optymalną jakość i precyzję.
Na szczególną uwagę zasługuje również zasilanie, które Grimm Audio zaprojektował z równą dbałością: pracuje ono całkowicie w klasie A i utrzymywane jest pod stałym obciążeniem prądowym. Dzięki temu napięcie zasilające pozostaje absolutnie stabilne, niezależnie od dynamicznych zmian sygnału muzycznego. Brzmi to może przesadnie jak na przedwzmacniacz gramofonowy – i rzeczywiście jest to rozwiązanie z wyższej półki. Ale właśnie to stanowi fundament koncepcji Grimm PW1: maksymalna cisza, minimalna ingerencja i idealne warunki do kontrolowanej, przestrzennej i nieskazitelnie czystej reprodukcji dźwięku.
Zawartość zestawu i podłączenie
W komplecie z Grimm PW1 otrzymujemy przewód zasilający, niewielki plastikowy sztyft do regulacji przełączników DIP oraz instrukcję obsługi w języku angielskim, która w przystępny sposób wyjaśnia wszystkie funkcje urządzenia. Dołączona jest również karta gwarancyjna – po rejestracji produktu gwarancja może zostać przedłużona do pięciu lat.
Podłączenie jest proste i intuicyjne: w zależności od rodzaju wkładki, gramofon łączymy z odpowiednim wejściem – MC do gniazda MC, a MM do wejścia MM. Nie zabrakło też zacisku uziemiającego, umożliwiającego podłączenie masy z ramienia gramofonu. Po stronie wyjściowej dostępne są zarówno złącza RCA, jak i zbalansowane wyjście XLR – jeśli tylko mamy taką możliwość, warto skorzystać z wyjścia symetrycznego, które zapewnia niższy poziom zakłóceń.
Do regulacji przełączników DIP najlepiej ustawić urządzenie w miejscu, które zapewnia łatwy dostęp do jego spodu. Wartości dopasowania najlepiej sprawdzić w instrukcji wkładki oraz w dokumentacji PW1 – tam znajdziemy konkretne zalecenia, jak optymalnie skonfigurować ustawienia pod kątem danego systemu.
Test odsłuchowy w praktyce
Aby ocenić Grimm PW1 w realistycznych warunkach, urządzenie włączono do systemu, który pozwala w pełni wydobyć jego możliwości brzmieniowe. Źródłem był gramofon Linn LP12 w średniej konfiguracji, wyposażony w wkładkę MC Audio Technica AT33PTG – znaną z doskonałej rozdzielczości i zrównoważonej tonalności. Sygnał trafiał następnie do przedwzmacniacza Accuphase C-265, a dalej do pary aktywnych kolumn John Bowers Active 1. To środowisko, które pozwala Grimmowi PW1 rozwinąć skrzydła i pokazać pełnię swojego potencjału.
Na początek jednak decyduję się na odsłuch przez słuchawki – od lat korzystam z Quad ERA 1 i dobrze znam ich charakter. Kalibruję Grimm PW1 pod kątem wkładki Audio Technica i sięgam po najnowszy album Davida Gilmoura, Luck & Strange. Zamierzałem jedynie krótko sprawdzić ustawienia przy niskiej głośności… ale natychmiast zostałem wciągnięty.
Przestrzeń, cisza i najsubtelniejsze emocje
To, co Grimm PW1 potrafi pokazać już przy minimalnym poziomie głośności, jest po prostu imponujące: absolutnie czarne tło, z którego głos Gilmoura wyłania się naturalnie – spokojny, idealnie osadzony i subtelnie wymodelowany. Nic nie przytłacza, nic nie wybija się ponad miarę, a mimo to każdy dźwięk trafia dokładnie tam, gdzie powinien. Scena dźwiękowa jest szeroka i otwarta, z dużą ilością powietrza wokół instrumentów – bez śladu sztucznego pompowania przestrzeni.
Szczególne wrażenie robi gitara Gilmoura: urzeka niesamowitą delikatnością – każda subtelność, każdy dotyk struny jest wyraźnie słyszalny, a przy tym wszystko pozostaje w pełni naturalne, ciepłe i żywe. To zamiłowanie do detalu przenika całe pasmo, nadając muzyce spójność i szlachetność, które sprawiają, że trudno oderwać się od odsłuchu.
Do głowy przychodzi mi porównanie ze światem wina: PW1 brzmi jak najdoskonalszy Pinot Noir – niezwykle delikatny, a zarazem skoncentrowany; precyzyjny i figlarny, natychmiast angażujący, ale jednocześnie idealnie zbalansowany i przystępny.
Grimm Audio PW1 – precyzja zamiast spektakularności
Po imponującym doświadczeniu ze słuchawkami nadszedł czas, by Grimm PW1 pokazał, na co go stać w systemie głośnikowym. I także tutaj, już od pierwszych taktów, zachwyca wyjątkowo spokojnym, kontrolowanym przekazem. Szczególnie w gęstych, nastrojowych nagraniach – jak American Recordings Johnny’ego Casha – PW1 w pełni ujawnia swoje atuty: głos artysty jawi się fizycznie w przestrzeni, każde westchnienie, każdy pogłos oddany jest z niezwykłą precyzją, a mimo to brzmienie nie traci naturalności ani nie staje się przesadnie analityczne.
Imponująca jest także absolutna cisza w tle: brak szumów, brak przydźwięków – tylko głęboka, czarna cisza, z której muzyka wyłania się swobodnie i organicznie. Dzięki temu informacje przestrzenne są wyraźnie słyszalne, a nagranie zyskuje naturalny oddech. Choć Grimm Audio nie epatuje parametrami technicznymi, wysoki odstęp sygnału od szumu jest tu ewidentnie słyszalny – i ma ogromny wpływ na to, jak PW1 działa jako „akustyczne okno” do muzyki.
Nowa perspektywa na muzykę orkiestrową
Zazwyczaj nie jestem wielkim entuzjastą nagrań muzyki orkiestrowej – zbyt często brakuje w nich dynamiki i fundamentu basowego, a scena dźwiękowa gubi się w szumach i ograniczonej głębi. Jednak An American In Paris / Rhapsody In Blue / Cuban Overture (MFSL 1-529) to wyjątek: referencyjne tłoczenie, które pokazuje, jak dobrze może brzmieć muzyka symfoniczna na winylu. Grimm PW1 wydobywa z tej płyty wszystko, co najlepsze. Słychać ogrom przestrzeni nagraniowej, precyzyjnie można zlokalizować poszczególne sekcje orkiestry, a dźwięk pochłania bez reszty.
Szczególnie imponująca jest klarowność i spójność całego pasma: żaden zakres nie dominuje, niczego nie brakuje – wszystko płynie harmonijnie, jakby z jednego źródła. Gdy wchodzą kotły, można wręcz poczuć – nie tylko usłyszeć – jak fala dźwięku wypełnia pomieszczenie. Tak zrównoważonej i zarazem żywej prezentacji muzyki orkiestrowej nie doświadczyłem od dawna.
Porównanie z referencyjną lampą
Dla porównania sięgam po własny przedwzmacniacz gramofonowy – autorską interpretację znanego angielskiego układu lampowego autorstwa Tima de Paravicini, cenionego za nasycone barwy i muzykalny „drive”. W bezpośrednim starciu z Grimm PW1 uwagę zwraca fakt, że konstrukcja lampowa gra bardziej ofensywnie, może nieco z naciskiem na średnicę, co sprawia, że wokale wysuwają się bliżej słuchacza. Robi to wrażenie – bez dwóch zdań.
Jednak im dłużej słucham, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu: to, co robi Grimm, jest uczciwsze. Niczego nie koloryzuje, nie dramatyzuje – dzięki czemu brzmi bardziej neutralnie, równoważnie, a w efekcie... naturalniej. Zwłaszcza przy złożonych, dynamicznie wymagających nagraniach PW1 zachowuje klarowność i spokój, nie tracąc przy tym muzycznej energii.
Dla tych, którzy lubią zanurzać się w nagraniach i naprawdę wsłuchiwać się tylko w muzykę – Grimm PW1 okaże się wyjątkowo lojalnym i muzykalnym towarzyszem. Chapeau bas przed Peterem van Willenswaardem (PW) i całym zespołem Grimm Audio!
Podsumowanie
Grimm Audio PW1 to przedwzmacniacz gramofonowy dla prawdziwych audiofilów. Z pozoru skromny i nienarzucający się, w rzeczywistości zachwyca klasą na najwyższym poziomie. Jego purystyczna koncepcja może wydawać się chłodna na papierze, ale w warunkach odsłuchowych ujawnia niezwykłą siłę emocjonalnego przekazu. Brzmienie jest naturalne, precyzyjne i wsparte spokojem, jakiego próżno szukać gdzie indziej.
Największe wrażenie robi zdolność do ukazywania najdrobniejszych detali w sposób plastyczny i niewymuszony – bez cienia analitycznego chłodu. Obudowa została wykonana bezkompromisowo, a ukryte możliwości regulacyjne okazują się zarówno praktyczne, jak i eleganckie.
Ci, którzy dobrze znają swoją kolekcję płyt, będą zaskoczeni, jak wiele jeszcze może im ona opowiedzieć. Grimm PW1 to nie efektowny showman, lecz szczery tłumacz między rowkiem a duszą słuchacza. Kto potrafi to docenić, otrzyma wzmacniacz, który wyznacza standardy – zarówno pod względem brzmienia, jak i inżynierskiej precyzji.
[image src="/assets/lite.jpg" id="14821" width="440" height="440" class="center ss-htmleditorfield-file image"]


